Na rynkach rośnie awersja do ryzyka

Początek tygodnia na rynkach finansowych charakteryzował się dużą zmiennością i to pomimo ubogiego w odczyty kalendarza ekonomicznego. Głównym czynnikiem wpływającym na decyzje inwestorów były obawy o stan chińskiej gospodarki i sytuacja na tamtejszej giełdzie. Już podczas sesji azjatyckiej, która rozpoczynała handel w tym tygodniu, obserwowaliśmy potężną wyprzedaż. Pod kreska zostały zamknięte również notowania na parkietach w Europie i Stanach. Na rynku wyraźnie było widać odpływ kapitału od ryzykownych aktywów. Na fali strachu zyskiwały waluty tradycyjnie uznawane za „bezpieczne”: jen, frank i euro. Nasz złoty, będąc w koszyku tzw. walut rynków wschodzących, zanotował konkretne spadki wartości wobec euro i franka. Inaczej wyglądały wykresy złotówki do dolara i funta. Tutaj obserwowaliśmy umocnienie polskiej waluty spowodowane falą osłabienia dolara i funta wobec euro. Trudna sytuacja w Chinach może skutkować jeszcze większymi problemami całej światowej gospodarki. W tej chwili widzimy znacznie większą zmienność na rynku walutowym, która jest powodowana obawami inwestorów o rozwój sytuacji. Zmienia się również pozycjonowanie, co do ewentualnych podwyżek stóp procentowych w Stanach. Pogłębienie problemów chińskich może skutkować tym, że nie tylko termin wrześniowy będzie mało możliwy, ale również grudniowy stanie się mało prawdopodobny. W takim scenariuszu złoty powinien zyskiwać do dolara. W krótkim terminie, biorąc pod uwagę obecny sentyment rynkowy i sytuację na rynkach, nie ma przesłanek, aby oczekiwać wzrostu wartości naszej złotówki w odniesieniu do franka i euro.

Kurs euro

Poniedziałek to duża zmienność na wykresie euro do złotego. Pchana zleceniami inwestorów linia notowań ustanowiła nowe maksima na poziomie ceny 4,2660. Taka sytuacja nie trwało długo, bo w cztery godziny po ustanowieniu szczytu kurs euro znalazł się blisko pięć groszy niżej, bo przy 4,2179. W tym miejscu ponownie obserwowaliśmy przejecie kontroli przez kupujących europejska walutę i wzrost notowań w pobliże dziennego maksimum. Na chwile obecną ciężko jest krótkoterminowo skazać dalszy rozwój sytuacji na parze. Decyzje uczestników rynku są dyktowane w znacznej mierze emocjami a te mogą zmieniać się w czasie w zależności od napływających z zewnątrz informacji.  Co wiemy na pewno: kurs euro pokonał w dniu wczorajszym szczyt notowań z końca stycznia tego roku. Wprawdzie zamknięcie dnia nastąpiło poniżej jego wartości (4,2505) jednak ten opór zostało mocno nadwątlony. Na wykresie dziennym nie mamy innych barier dla wzrostów w bezpośredniej bliskości wspomnianej strefy podaży i jeżeli dojdzie w tym tygodniu do zamknięcia świeczki dziennej powyżej wspomnianego szczytu może to sugerować dalsze wzrosty na parze.

Co na nas jeszcze czeka w kalendarzu w obecnym tygodniu:

Polska

- wtorek – stopa bezrobocia,

- czwartek - wskaźnik wyprzedzający koniunktury wg BIEC,

- piątek - PKB

Stany Zjednoczone

- wtorek – indeksy Conference Board (zaufania konsumentów), FHFA – cen nieruchomości, S&P/Case-Shiller dla 10 metropolii, FED z Richmond, sprzedaż nowych domów,

- środa - zamówienia na dobra trwałego użytku,

- czwartek - rewizja PKB, nowe wnioski o zasiłek,

- piątek – PCE Core (wskaźnik wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych bez żywności i energii), wydatki i dochody, indeks UOM,

- Sympozjum w Jackson Hole od czwartku – spotkanie bankierów organizowane przez oddział FED z Kansas. Nie będzie obecna na nim prezes FED.

Europa

- wtorek- PKB z Niemiec, Index IFO, Szwajcaria produkcja przemysłowa, Wielka Brytania - sprzedaż detaliczna wg CBI,

- czwartek – Hiszpania PKB, Szwajcaria produkcja przemysłowa,

- piątek – Szwajcaria PKB, Hiszpania sprzedaż detaliczna, Wielka Brytania PKB rewizja, Niemcy wstępne odczyty inflacji,

Szczegóły wydarzeń ekonomicznych na dzisiaj. Dzisiejszy dzień zdecydowanie bardziej ciekawszy pod kątem danych. Zobaczymy czy przełoży się to na zmienność.