Draghi: UE bez Wielkiej Brytanii ale z kompletem swobód.

Cztery swobody w ramach jednolitego rynku powinny być utrzymane – takie jest zdanie szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. Polityk tym samym sprzeciwia się ograniczeniu wolności przepływu osób, forsowanemu przez Wielką Brytanię. W miniony poniedziałek na posiedzeniu komisji ds. gospodarczych i monetarnych Parlamentu Europejskiego Draghi oznajmił, że gospodarczo strefa euro jak na razie jest odporna na Brexit.

Zdaniem szefa EBC zmiany w gospodarce UE będą zależały od czasu, w którym dojdzie do negocjacji z Londynem, ich rozwoju oraz końcowego wyniku. Bezpośrednio po referendum kraje wspólnoty dobrze poradziły sobie z sytuacją i szybko nadrobiły początkowe spadki kursów walut. Poza tym prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego strefy euro nie uległy zmianie.

Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłości dojdzie do osłabienia. To, że skutki krótkoterminowe nie były poważne, nie oznacza, że takie same będą skutki długoterminowe. Im dłużej będziemy czekać w niepewności na wynik negocjacji, tym znaczniejsze będą konsekwencje. Kiedy do nich dojdzie? Rząd w Londynie prawdopodobnie dopiero na początku 2017 roku uruchomi art. 50 Traktatu z Lizbony o wyjściu z UE. Rozmowy na temat opuszczenia Unii nie mogą więc rozpocząć się przed tym terminem.

Według szefa EBC najważniejsza teraz jest integralność i jednolitość rynku UE, a więc ograniczanie którejś z czterech swobód zgodnie z pomysłem Londynu jest złym pomysłem. Wielka Brytania po wyjściu z Unii nadal chce mieć dostęp do rynku, ale utrzymanie swobody przepływu ludzi traktuje jako bezzasadne.

Dla kontynentalnej części Europy Wielka Brytania to bardzo ważny importer towarów, dlatego przyszła relacja między nimi będzie miała ogromny wpływ na rozwój gospodarki. UE zaznacza jednak, że wybieranie sobie pewnych elementów jednolitego rynku zgodnie z własnymi upodobaniami jest niedopuszczalne. Draghi mówi, że unijne swobody są ze sobą na tyle powiązane, że nie można rozpatrywać ich w odosobnieniu. Stabilność Europy nie może być budowana na jakiejkolwiek dyskryminacji, którą niewątpliwie byłoby ograniczenie przepływu osób.

W dzisiejszych niespokojnych dla Europy czasach bardzo ważne jest myślenie nakierunkowane na człowieka. Trudno o zaufanie względem innych narodów, ale jeśli tego zaufania nie będzie nawet pomiędzy krajami Unii, to dalsza integracja europejska się nie uda.