Francja z nowym prezydentem. Europa odetchnęła.

Koniec nerwowego wyczekiwania i niepewności. Wybory prezydenckie we Francji wygrał Emmanuel Macron i to bardzo dużą przewagą. Centrysta w drugiej turze wyborów zebrał niemal 2/3 wszystkich głosów. Jak wpłynie to na sytuację polityczną w Europie i na świecie? I jak wyglądają kursy walut oraz ogólna sytuacja na rynkach finansowych w powyborczy, poniedziałkowy poranek?

Macron to zwolennik wzmacniania pozycji Francji w Unii Europejskiej, który postuluje za umiarkowanymi reformami w funkcjonowaniu rynku pracy oraz francuskiej gospodarki. Prezydent elekt zamierza zacieśniać relacje z Niemcami oraz współpracować z USA np. w kwestiach związanych z ONZ czy wywiadem. Macrona w przeciwieństwie do jego rywalki, Marine Le Pen, zdecydowanie nie można nazwać przyjacielem Rosji. Nowy prezydent kraju nad Sekwaną jest przeciwny wycofaniu sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu.

Sytuacja na rynkach walutowych już od wyników pierwszej tury wyborów przedstawia się wyjątkowo stabilnie i optymistycznie. Gdyby szala zwycięstwa przechylała się na stronę skrajnie eurosceptycznej Le Pen, obserwowalibyśmy o wiele większe wahania i niepokój inwestorów. Eksperci przewidywali, że zwycięstwo Macrona da jedynie nieznaczny przyrost na eurodolarze, bo i tak był już mocno wyceniony. Dziś na głównej parze mamy 1,0970-75. Euro umocniło się wobec dolara i było najmocniejsze wobec amerykańskiej waluty od pół roku, ale ta euforia była krótkotrwała. Obecnie euro plasuje się na poziomie 1,0964 dol. Skoro jest już po wyborach prezydenckich, rynki zaczynają się zastanawiać, co dalej. Pojawiają się obawy czy partii Macrona uda się zdobyć parlamentarną większość w czerwcowych wyborach parlamentarnych.

Sytuacja we Francji sprzyja też złotemu. Kolejny raz zmniejszyła się awersja do ryzyka dotyczącego inwestowania w waluty rynków wschodzących. Relacja złotówki do dolara i euro nie poprawiła się wprawdzie bardzo spektakularnie, bo główna euforia miała miejsce po pierwszej turze 23 kwietnia. Wątek francuski zaczyna się już wypalać i w najbliższych dniach kursy walut kształtować będą już inne wydarzenia.