Funt brytyjski po Brexicie. Czy czekają nas dalsze spadki?

Wyniki referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie były łaskawe dla funta brytyjskiego. Triumf eurosceptycyzmu będzie się na nim negatywnie odbijał jeszcze przez jakiś czas. Taki scenariusz przewiduje większość analityków pytanych o to przez Bloomberga.

Większość oznacza 32 z 36 ekspertów. Tylu sądzi, że pod koniec roku funt będzie kosztował 1,30 dolara (bądź mniej). Podniesienie z obecnego poziomu wieści tylko dwóch ekonomistów. To bardzo pesymistyczna prognoza, zwłaszcza, że do referendum funt osłabił się w stosunku do dolara do poziomu najniższego od 30 lat. Chociażby w lipcu dwa lata temu za funta trzeba było zapłacić o ponad 0,40 dolara więcej. Nie inaczej wygląda sytuacja w parze z nasza złotówką. Jak wskazuje tabela kursów walut online, przed godziną 10. kurs GBP/PLN wynosił 5,27, podczas gdy jeszcze 23 czerwca było to 5,71.

Największy spadek wartości brytyjskiej waluty nastąpił bezpośrednio po ogłoszeniu wyników referendum. Na zamknięciu notowań w piątek 1 lipca kurs funta spadł do poziomu 1,3277 dol. wobec 1,49 dol. jeszcze w dniu referendum, czyli 23 czerwca. kolejna fala wyprzedaży nastąpiła po zapowiedzi Marka Carneya, szefa brytyjskiego banku centralnego, prawdopodobnego luzowania polityki pieniężnej, jako odpowiedź na niemal pewne spowolnienie gospodarcze po opuszczeniu wspólnego rynku unijnego.

Taki rozwój sytuacji z jednej strony wskazuje na to, że rynki finansowe w dużym stopniu obawiają się o stan brytyjskiej gospodarki. Z drugiej jednak strony słabsza waluta oraz zapowiedziany kierunek polityki Banku Centralnego Anglii mogą pomóc w złagodzeniu efektów Brexitu. Osłabienie funta sprzyja zwiększeniu opłacalności eksportu Wielkiej Brytanii. Dzięki temu też część strat wywołanych referendum nadrobił indeks FTSE 100. Nerwowość na rynku wywołuje natomiast zamieszanie związane z dymisją premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona. W miarę jak rośnie napięcie wokół wyboru jego następcy, rynki finansowe będą coraz intensywniej analizować ryzyka polityczne tego kraju.

Wśród ekspertów słyszy się też głosy, że rynki różnorodne kryzysy rozpatrują najpierw w wymiarze lokalnym. Oznacza to, że realny wpływ Brexitu na światową gospodarkę będzie można ocenić dopiero po kilku miesiącach, najwcześniej – na jesieni. Dlatego np. skala zdestabilizowania złotego po 23 czerwca nie była aż tak duża, jak wskazywały wcześniejsze prognozy.