Inflacja w Turcji bije rekordy

Inflacja CPI w Turcji osiągnęła najwyższy pułap od lutego 2004. Mimo, iż Turcja słynie z debazowania liry przez inflację, to tak wysoki poziom CPI budzi niepokój o stabilność 17. największej gospodarki świata.

Inflacja w Turcji sięgnęła niemal 13% (dokładny wynik: 12,98%). O tyle właśnie podniósł się koszt życia w Turcji w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Jest to zadziwiający wynik, biorąc pod uwagę, że Turcja stanowi jedną
z największych, światowych gospodarek. Większy wynik inflacji zanotowano jedynie w Nigerii (15,9% rdr), Argentynie (22,9%), Egipcie (30,8%) i Wenezueli (741%!).

Turcja od zawsze słynęła z wysokiej inflacji. W latach 80. XX w. sięgała nawet 200%, a w cyklu rocznym nie spadła poniżej 20%. Jednak z początkiem XXI w. gospodarka w Turcji zaczęła się stabilizować, a wraz z nią poziom inflacji, który zaczął utrzymywać się na jednocyfrowych poziomach. Mimo to, nawet podczas kryzysu w 2008 roku, który spowodował spadek światowych inflacji prawie do zera, w Turcji wskaźnik ten nadal utrzymywał się powyżej pułapu 4%.

W ostatnim czasie inflacja w Turcji znów zaczęła niepokojąco szybko wzrastać. Jeszcze w zeszłym roku ceny podnosiły się
w tempie 6-7% rocznie, co jest jak na tureckie standardy umiarkowanym wynikiem. Obecnie tempo wzrosło właściwie dwukrotnie. Wynik ten jednak nie wywołał gwałtownej reakcji na rynku finansowym. Kurs dolara utrzymał się na stabilnym, choć wysokim poziomie 3,93 liry. Natomiast rentowność 10-letnich obligacji tureckich uległa spadkowi o 22pb., do poziomu 11,79%.

Największym problemem w sytuacji gospodarczej Turcji jest zależność tamtejszego banku centralnego od władzy prezydenta Recepa Erdogana. Słynie on z dość kontrowersyjnych poglądów gospodarczych. Uważa bowiem, że to wysokie stopy procentowe podnoszą inflację. Natomiast większość ekspertów finansowych twierdzi, że jest dokładnie odwrotnie. Jednak prezydent nie dopuszcza do siebie tej informacji, co wpływa na działania tamtejszego banku centralnego. By nie „urazić” Erdogana bank ostrożnie podnosi stopy procentowe, które w 2017 roku wyniosły 8% i przez cały rok utrzymywane były na tym samy poziomie. Bank centralny działa też w pośredni sposób poprzez podnoszenie oprocentowania pożyczek dla banków, które osiągnęło pułap 12,25%.

Mimo to władze w Turcji zdają się nie przejmować obecna sytuacją, przewidując, że spadek inflacji rozpocznie się w grudniu. Faktyczne prognozy mówią jednak coś dokładnie odwrotnego. Ceny producentów w listopadzie podniosły się bowiem o 2% mdm i 17,3% rdr, co zwiastuje jeszcze większy wzrost tureckiej inflacji w najbliższym czasie.