Kolejne oczekiwanie na FED.

W świecie finansów i ekonomii kolejny raz atmosfera oczekiwania. W najbliższą środę pod godzinie 20. amerykańska Rezerwa Federalna ogłosi swoją decyzję w sprawie stóp procentowych. Wiadomym jest, że poziom stóp nie ulegnie zmianie. Eksperci są jednak równie pewni tego, że wystąpienie FED kolejny raz wyznaczy kierunki rozwoju polityki na światowych rynkach walutowych. Jeśli przewodnicząca Rezerwy Janet Yellen przedstawi jastrzębie stanowisko, osłabieniu ulegną złoty oraz polskie obligacje skarbowe.

Szanse na podwyżkę stóp procentowych we wrześniu rynek ocenia zaledwie na 20 procent. Niektórzy członkowie FED wskazywali w ostatnim czasie na wątpliwości związane z ewentualnym wzrostem inflacji w Stanach Zjednoczonych, co zostało zinterpretowane jako argument za pozostawieniem stóp na obecnym poziomie – od 0,25 do 0,5 procent. Inne dane z amerykańskiego rynku także nie skłaniają do zmian. W sierpniu rozczarowały wskaźniki aktywności ISM oraz sprzedaż detaliczna. Trudno też jednoznacznie zinterpretować doniesienia z rynku pracy.

Na środowe wystąpienie Yellen prawdopodobnie negatywnie zareagują także polskie aktywa. Jesteśmy krajem zaliczanym do grona rynków wschodzących – podwyżka oznacza wzrost kosztu kapitału USA, odpływ z powrotem do Stanów kosztem gospodarek rozwijających się. Stopy teraz się nie zmienią, ale stanowisko FED będzie jastrzębie, z sugestią, że kolejne podwyżki stóp w końcu nastąpią. Jak mówią eksperci z Banku Pekao, na skutek wypowiedzi o takim charakterze kurs euro/złoty może wzrosnąć do poziomu 4,35 i wyżej, nawet 4,40. Na rynku długu utrzymałaby się natomiast tendencja wzrostowa rentowności. Przez oczekiwania na podwyżki rentowność 10-letnich papierów skarbowych spadnie do poziomu 3,05 procent.

Już teraz nieznacznie spadają kontrakty na indeksy giełdowe w zachodniej Europie, a rynki paliw kolejny raz odnotowują spadki. Tanieje ropa naftowa. Inwestorzy są podenerwowani, ale zachowują ostrożność do czasu wystąpienia.