Kolejne spadki polskiej waluty, złoty leci na łeb, na szyję.

Polska waluta ma się bardzo źle. Widać to szczególnie w konfrontacji z silnym dolarem. Kurs USD/PLN w ubiegłą środę osiągnął 4,1805, co oznacza 14-letni szczyt. Do tego polska polityka podąża w wysoce niepewnym kierunku. Co dodatkowo pogłębia słabość złotego?

Chodzi przede wszystkim o czwartkową decyzję Sejmu o obniżeniu wieku emerytalnego. Skoro eksperci wszem i wobec głoszą, że obniżka wieku pociągnie za sobą także obniżkę samych emerytur, to strach inwestorów przed kupnem złotego. Stabilność systemu finansowego w naszym kraju może się zachwiać, co poskutkowałoby obniżeniem oceny Polski przez agencje ratingowe. Decyzje polityków dla złotówki mogą być więc szkodliwe nawet w dłuższej perspektywie.

Złotówka jest słaba nie tylko względem dolara, ale też euro. W czwartek kurs euro/złoty poszła w górę o ponad 1 procent i osiągnął poziom najwyższy od pięciu lat. Para już od dwóch tygodni jest bardzo dynamiczna i nadal wykazuje trend wzrostowy. Złotemu wcale nie pomaga ogólna słabość walut rynków wschodzących. Kiepsko idzie np. węgierskiemu forintowi oraz czeskiej koronie, ale złoty nie może się z nimi równać. Nie licząc tureckiej liry jest aktualnie najsłabszą walutą na świecie!

O relacji złoty – dolar mówi się teraz w kontekście siły relatywnej amerykańskiej waluty. Można ją dostrzec w notowaniach indeksu dolara, który to wskaźnik reprezentuje siłę dolara wobec sześciu głównych światowych walut. Indeks już kilka dni temu przekroczył barierę 100 punktów, a obecnie, w okolicach południa w piątek 18 listopada wynosi 101,22 pkt. Niesłabnący wpływ na siłę dolara ma rzecz jasna spodziewane podniesienie stóp procentowych podczas grudniowego posiedzenia FED oraz prognozy co do polityki monetarnej nowego prezydenta Stanów, która rzekomo ma być jeszcze bardziej zacieśniona niż zakładano początkowo (a to wiąże się ze zwiększeniem popytu na dolara).