Tydzień w pigułce, czyli niepokojący złoty i Brexit

Analitycy wskazują na dwie odmienne twarze minionego tygodnia na rynku finansowym. Z jednej strony mieliśmy do czynienia z rosnącymi indeksami giełdowymi i większym apetytem na ryzyko, co wspomagało waluty tzw. emargin markets, z drugiej – ze znacznym osłabieniem złotego. Czego możemy spodziewać się w przyszłości?

Wydarzenia pierwszych dni ostatniego tygodnia wywołały zdecydowanie pozytywne nastroje. Wyceny rynków krajów rozwijających się uległy poprawie, na co wpływ miał dalszy wzrost cen ropy naftowej, a także wybranych surowców rolnych i metali szlachetnych. Zmiany dotyczą gospodarek z tak poważnymi problemami, jak widmo negatywnej perspektywy ratingów, czyli np. Brazylii i RPA. Waluty tych krajów od początku czerwca zyskały od 6 do 7 procent.

Niestety, druga połowa tygodnia przyniosła zdecydowany odwrót pozytywnych trendów. Ropa zaczęła tracić na wartości, a rynki zaczęły odnotowywać skutki coraz bardziej zbliżającego się referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Związane z nim niepokoje wywołały zmianę kierunku przepływu kapitału – z rynku akcji do obligacji. Obawy przed Brexitem dobrze obrazuje kurs wymiany walut pary funt brytyjski/dolar amerykański. W piątek kurs spadł do tak niskiego poziomu, jakiego nie notowano od 22 kwietnia, mimo że w tym czasie nie został opublikowany żaden nowy sondaż.

Niepokoi także zachowanie złotego. Po fali umocnienia wartości złotego w czwartek nastąpiła wyraźna zmiana kierunku i odbicie na wykresie kursu USDPLN z 3,7798 do 3,8825 na zamknięcie piątkowego handlu. Złotówka zanotowała także spadek wartości w stosunku do euro. Tak wyraźne odbicie notowań na parze EURPLN z poziomu 4,3116 do 4,3710 może być sygnałem powrotu do osłabiania naszej waluty. Ruchy złotówki na wykresach kursów walut są niepokojące także z tego względu, że przypominają zmiany obserwowane na tak niestabilnych walutach, jak rosyjski rubel i południowoafrykański rand. W ostatni piątek złoty znajdował się pomiędzy tymi dwoma walutami, czyli na przedostatnim miejscu w gronie 31 walut. Polska waluta zaczyna więc coraz silniej wiązać się z grupą walut określanych przez inwestorów jako ryzykowne, co złotówce nie wróży dobrze.