Waluty krajów rozwijających się najmocniejsze w tym roku

Dla których walut rok 2016 okazuje się jak dotąd najbardziej łaskawy? Wszystko wskazuje na to, że dla krajów rozwijających się będzie on pierwszym wzrostowym rokiem w ciągu ostatnich czterech lat. Jak donosi agencja Bloomberg, indeks MSCI, który odzwierciedla notowania walut tych państw, jest na najwyższym poziomie od 13 miesięcy. Jak na tle tej grupy przedstawia się sytuacja złotego?

Utrzymujący się wzrost notowań walut krajów rozwijających się w dużej mierze jest zasługą polityki pieniężnej banków centralnych największych krajów świata. Mówiąc dokładniej, chodzi o dokonane przez nie, dla pobudzenia wzrostu gospodarczego, obniżki stóp procentowych niemalże do zera. Przy tak niskim oprocentowaniu kapitał płynie w kierunku walut o wyższych stopach podstawowych.

Na najwyższym poziomie od lipca jest obecnie brazylijski real. Tylko od początku roku zyskał względem dolara aż 27 procent. Do innych atrakcyjnych ze względów inwestycyjnych walut należą także waluty Rosji czy Indii. Rubel zyskał na wartości wobec amerykańskiej waluty niecałe 25 procent. W Indiach oprocentowanie wynosi od 6,5 do 14,25 procent. Eksperci zwracają też uwagę na sytuację randa, czyli waluty RPA. To druga najmocniejsza w tym roku waluta, zatem inwestowanie w nią jest obecnie rekomendowane. Jako rozwojowe postrzega się także kolumbijskie peso.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy wydał w lipcu prognozę zakładającą, że PKB krajów rozwijających się wzrośnie w tym roku o 4,1 procent, co oznacza tempo szybsze niż w roku 2015. Bloomberg podaje, że w ciągu ostatnich 10 tygodni do funduszy, które inwestują na EM, wpłynęło 14 mld dolarów. W skali całego roku mamy więc do czynienia z sytuacją rekordową – napływ kapitału przekroczył rekordowe 15 mld dolarów. To perspektywa prawdziwego rozwoju dla krajów, które dotąd przeżywały lata spowolnienia.

Należy jednak pamiętać o ewentualnych zagrożeniach. Możliwe, że powrócą spadki cen ropy naftowej, co byłoby ciosem np. dla Rosji, która jest eksporterem tego surowca. Ponadto jeśli w Europie (zwłaszcza we Włoszech) pogłębi się kryzys bankowy, to znacznie osłabi to postrzeganie atrakcyjności inwestycji w waluty krajów rozwijających się tego kontynentu. Gdzieś z tyłu również czai się możliwy powrót problemów Grecji ze spłatą zadłużenia i trudne do oszacowania skutki gospodarcze Brexitu.

A jak ma się złoty, który również zalicza się do koszyka walut krajów EM? W porównaniu do rubla, randa czy rupii, tu prognozy nie są tak optymistyczne. Mimo dobrych wyników gospodarczych w tej chwili pojawiają się wątpliwości o skale przyszłego deficytu przy mocno rozdawniczej polityce gospodarczej. Nie bez znaczenia jest również istotne ryzyko polityczne. Ten, kto regularnie obserwuje kursy walut, z łatwością dostrzeże, że kurs złotówki wobec dolara od początku roku prawie nie odnotował zmian. Umocnił się tylko o 2,5 procent co wygląda mało atrakcyjnie w porównaniu do innych walut z koszyka EM.