Ustawa frankowa dyktuje warunki.

Kurs euro/złoty znajduje się na najniższych poziomach w tym miesiącu. Jednak powoli mija optymizm z początku zeszłego tygodnia, kiedy to oddaliła się perspektywa obniżki ratingu Polski i zmalały obawy związane z sytuacją budżetową w bieżącym roku wyparte dobrymi wynikami gospodarczymi. Dziś na kurs EUR/PLN wpływa ryzyko wynikające z przewalutowania kredytów we frankach. Inwestorzy czekają na publikację projektu prezydenckiego – ostateczny kształt ustawy może bowiem ujrzeć światło dzienne w ciągu najbliższych kilku dni. Jak zapewniają przedstawiciele Kancelarii prezydenckiej może się to stać już w tym tygodniu. Paradoksalnie kształt propozycji ustawy, przy założeniu dużego obciążenia kosztami przewalutowania kredytów frankowych, może doprowadzić do spadku wartości złotego wobec helweckiej waluty. Czyli może pomóc ale w krótkim okresie również zwiększyć obciążenia dla spłacających takie zobowiązania.

Po godzinie 10.30 kurs euro/złoty wynosił dziś 4,3625.W piątek o 16.00 osiągnął zaledwie 4,3560, a jak pamiętamy, na początku zeszłego tygodnia parę wyceniano powyżej 4,42. Na taką sytuację ogromny wpływ miały też pozytywne sentymenty na globalnych rynkach gdzie byliśmy światkami wzrostu amerykańskich indeksów na historyczne maksima i odrobieniu pobrexitowych strat na niemieckim parkiecie.

Od strony technicznej kurs euro/złoty znajduje się blisko wsparcia przy 4,3320, które to zostało wyrysowane na wykresie przez dynamiczną aprecjacje euro wobec złotego w dniu ogłoszenia wyników brytyjskiego referendum. Pokonanie tej bariery może otworzyć drogę do dalszych spadków kursu do minimum notowań z początku czerwca, przy cenie 4,3115. Ewentualne wzrosty na parze powinny być bronione przy poziomie 3.3920, przy którym mamy ostatnie pokonane wsparcie.

Kształt ustawy frankowej to nie jedyne wydarzenia, które mogą mieć wpływ na kursy walut z naszą rodzima złotówką. W środę poznamy decyzję amerykańskiego FOMC o wysokości stóp procentowych w Stanach. Przewidywania analityków dają obecnie ok 40% szans, że zobaczymy drugie podniesienie stóp (pierwsze - grudzień 2015). Zmiana w górę to wyższe koszty pozyskania kapitału i możliwa korekta na tamtejszych parkietach, która może przenieść się również na rynki europejskie.

Warto także wspomnieć o sytuacji na wykresie kursu funta brytyjskiego. W piątek o 14.00 kosztował mniej niż 5,18 zł, zbliżając się tym samym do swoich minimów bezpośrednio po referendum w sprawie Brexitu. Wstępny odczyt indeksu PMI dla Wielkiej Brytanii spadł w lipcu do tak niskiego poziomu, jaki nie był notowany od ponad 7 lat. Taką sytuację odczytuje się w kategoriach sygnałów nadchodzącej na Wyspach recesji.